Poślizg na moście

Na moście żelaznym w Koninie praca wre. Wykonawca remontu spieszy się bo od 1 listopada powinien być już przejezdny. Inaczej zostanie obciążony karą za każdy dzień zwłoki.

Termin zakończenia remontu, który zaczął się pół roku temu, upływa wraz z końcem października, czyli lada moment. - Jeśli most nie zostanie oddany do eksploatacji to wykonawca będzie w zwłoce i zgodnie z umową będzie zmuszony płacić karę za każdy dzień zwłoki – potwierdza Józef Nowicki, prezydent Konina i czeka na zakończenie robót. - Termin upływa 31 października o północy. Wykonawca ma obowiązek zgłosić inwestorowi gotowość do odbioru, czyli taką informację o zakończeniu robót i jednocześnie zgłoszenie o dokonanie odbioru. Na razie takie zawiadomienie nie wpłynęło – mówi prezydent Konina.

Tymczasem na moście pełną parą pracuje kilka ekip. Trwa układanie asfaltu, ale czy wykonawca zdąży oddać most do użytku do końca października tego roku? Oto jest pytanie. Odpowiedzi nie zna nawet prezydent Konina, który nie zgodził się na przedłużenie remontu. - Główny wykonawca wystąpił o przedłużenie terminu, na co nie wyraziłem zgody - mówi Józef Nowicki. - Po konsultacjach nie znalazłem żadnego powodu, aby te roboty miały nie być wykonane w terminie i aby je przedłużać.

Nie wiadomo więc, czy 1 listopada uda się przejechać odremontowanym mostem, jak zakładały wstępne umowy.